Pisu pisu ściero >:C

Będziemy pisać, będziemy tworzyć dziwne rzeczy i będziemy się świetnie bawić <3

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-11-10 16:17:59

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows 7Chrome 46.0.2490.80

Ulica przed wieżowcem

Niezbyt ruchliwa ulica, przed budynkami jest wąski pasek trawnika.


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

#2 2015-11-10 19:01:30

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 46.0.2490.80

Odp: Ulica przed wieżowcem

Lisa szła sobie chodnikiem, niosąc zakupy z pobliskiego spożywczaka. Niestety, jakiś geniusz wpadł na pomysł, aby to najmniej doświadczony łowca załatwiał takie sprawy. No, cóż jakby nie patrzeć była w Instytucie dopiero trzy tygodnie i w tym czasie nikt nie zdążył do nich dołączyć. Dziewczyna była tylko ciekawa, kto to wymyślił. Nagle nastolatka spostrzegła duży cień na chodniku, a po chwili ujrzała spadającego z nieba wilka. Czekaj! Wilki nie powinny od tak sobie spadać z niebios, poza tym jak na wilka ten był wyjątkowo duży. A tak przynajmniej się Lisie wydawało, bo jedyne wilki, które widziała to zwierzątka w zoo, a było to ładne parę lat temu. Bestia wylądowała, a raczej gruchnęła o ziemię i...Przemieniła się w człowieka! Do tego jakiś dziwny kurczak sfrunął na drogę. Świeżo upieczona Nocna Łowczyni, niewiele myśląc wyciągnęła seraficki miecz. Czasem przychodzi taki czas, że trzeba zabić swojego pierwszego demona, tylko dlatego musiało to być akurat teraz?!

Offline

#3 2015-11-12 21:06:38

Napoleon Borntoparty
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 4
Właściciel: Sami
Windows VistaChrome 46.0.2490.80

Odp: Ulica przed wieżowcem

Najszybciej jak tylko potrafił, Napoleon wydostał się z wieżowca, przeklinając heroiczną postawę wilkołaka. Przejażdżki na grzbiecie demona nigdy nie kończą się dobrze. A wielu próbowało. I wielu Napoleon musiał później zeskrobywać z asfaltu.
Wypadł na ulicę i zatrzymał się na sekundę, by zlokalizować Maxa. Zignorował demona, jak i całą resztę ludzi - których było niewiele. Gdy tylko dostrzegł złotowłosego chłopaka pobiegł w jego kierunku. Wilkołak leżał na trawie i głównie robił zbolałą minę. Czarownik szybko przyklęknął i włożył rękę pod jego plecy, badając kości.
-No dobra, gnaty masz całe. - mruknął z ulgą, używając lekkiego czaru przeciwbólowego.
Wyprostował się i dopiero wtedy ogarnął wzrokiem okolicę. Bazyliszek właśnie opluł jadem jakiegoś przypadkowego przechodnia - krzyki niosły się daleko. Fachowo ocenił, że nie będzie czego zbierać. Całe szczęście reszta ludzi gdzieś się pochowała, tylko jakiś nastolatek bezsensownie kulił się za krzakiem i wszystko nagrywał smartfonem. No i jeszcze stała tam jakaś dziewczyna jak zamurowana. Z mieczem. Popaprana jakaś, czy co? Napoleon przyjrzał się jej z niechęcią, aż nagle wciągnął powietrze ze świstem. Czy to jest...? To czarne. Runy na ciele. Nefilim.
Rozciągnął usta w gorzkim uśmiechu. No, to właściwie pozamiatane, czyż nie? Niech ci boscy Łowcy załatwiają swoją robotę. W końcu nic innego nie robią, poza oczywistym wywyższaniem się.


Jak wiadomo, starzenie czarowników zatrzymuje się w pewnym wieku. Niefortunnie, w przypadku Napoleona miało to miejsce gdy miał 13 lat. Ma on więc niecałe 145 cm wzrostu, ciemne, kręcone włosy i ciemnobrązowe oczy oraz orli nos. Posiada nieco śniadą skórę, a jego demonicznym znakiem jest rozdwojony ogon, który zazwyczaj chowa w spodniach.

Offline

#4 2015-11-12 23:04:29

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Lisa stała przez chwilę niepewna. Nogi miała jak z galaretki, a ręce nie chciały przestać się trząść. Niedawno dopiero się uczyła jak poprawnie trzymać bronie i wykonywać podstawowe cięcia. Nie spodziewała się, że coś takiego spotka ją w drodze powrotnej ze spożywczaka. Na szczęście trwałe runy zostały już na nią nałożone, a do tego miała kilka dodatkowych, które trzeba odnawiać co jakiś czas. Inni kazali jej rysować je jak najczęściej, bo nie wiadomo kiedy mogą się przydać. I to była właśnie taka chwila, miała runy, miała broń i opanowane podstawy podstaw w swoim szkoleniu. Niestety to nie zachęcało jej do podjęcia tej walki. Ludzie w panice i pośpiechu opuszczali dzielnicę. Łowczyni zobaczyła także, dziecko wybiegające z budynku, które zamiast uciekać z innymi podbiegło i zaczęło sprawdzać stan wilkołaka, który spadł z nieba. Nawet dziecko ma więcej odwagi od ciebie upomniała siebie, po czym odwróciła wzrok od nich i wróciła do obserwowanie reszty ulicy. Droga była już prawie pusta, pomijają wielkiego kurczaka, próbującego masakrować ostatnich uciekinierów. Jeden z nich nie zdążył ubiec i został opluty dziwnym płynem, sądząc po reakcji ciała przechodnia silnym jadem .Po paru sekundach w sylwetce zmarłego nie pozostało nic co przypominałoby ludzki kształt. Została z niego dziwna masa, którą na koniec trzeba będzie szorować z asfaltu, za pomocą drucianej gąbki. To było tak niewyobrażalne, że przez chwilę Lisa czuła się, jakby oglądała jakiś film sciene-fiction. Ale to była rzeczywistość, chodź bardzo, bardzo dziwna, ale prawdziwa. Ten człowiek właśnie stracił życie, bo ona nic nie zrobiła, chociaż mogła. Pamiętała słowa swojego nauczyciela, który wspomniał, że nie da się uratować wszystkich i nie powinniśmy się obarczać poczuciem winy, bo robiliśmy wszystko co mogliśmy. No tu było nieco inaczej, Lisa zawahała się, stchórzyła, a ktoś poniósł za nią konsekwencje. Wina była całkowicie po jej stronie. A przecież to był jej obowiązek, chronić tych, którzy są bezradni, nieświadomi, potrzebujący pomocy, pierwsza niepodjęta walka i pierwsze poniesione ofiary. Poczuła potężną falę smutku i goryczy, ale oprócz tego także ogromną furię i nienawiść, która nie była całkowicie skierowana na samą siebie, lecz na dziwną, plugawą bestię pałętającą się po ulicy. Po raz pierwszy w życiu miała ochotę rozerwać coś na strzępy, zamienić w kupkę popiołów lub zaszlachtować, było jej wszystko jedno co mu się stanie ważne, żeby zniknął z powierzchni ziemi. Wzięła głęboki wdech i  szybko wyszeptała imię anioła do miecza, który posłusznie rozbłysnął niebieskim światłem. Stanęła pewniej i prościej, by po chwili puścić się pędem w stronę demona. Kiedy dzieliły ją od niego jedynie cztery metry odbiła się od asfaltu, wyskakując wprost na Bazyliszka. Przez moment zaskoczyła i nieco przestraszyła ją jej własna zwinność, spotęgowana narysowaną runą, ale nie pozwoliła by inne myśli zaprzątały jej głowę, musiała skupić całą swoją uwagę na potworze, inaczej zginie. Gdy osiągnęła swój cel, niezdarnie przecięła mieczem powietrze, nie uszkadzając zbytnio demona, posypało się jedynie kilka piórek. Wylądowała przed nim i znowu spróbowała, tym razem dokładniej patrząc, gdzie celuje. Chciała z miejsca odciąć mu łeb, ale, nie miała takich umiejętności, jeszcze nie. Zamiast tego wymierzyła w tors, będący największym celem i zadała bolesny cios. A przynajmniej miała nadzieję, że był bolesny.

Offline

#5 2015-11-14 22:07:32

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Gdy czarownik dotknął jego pleców, Max poczuł natychmiastową ulgę. Domyślił się, że Napoleon użył czarów.
-Dzięki - mruknął.
Nagle usłyszał wrzask. Próbował szybko się podnieść, ale ból go powstrzymał. Syknął i tym razem podniósł się powoli. Prędko zlokalizował źródło dźwięku i spojrzał z lekkim przerażeniem na człowieka oplutego jadem. Przeniósł spojrzenie na Napoleona.
-Trzeba pozbyć się tego demona! - powiedział do czarownika i już chciał się rzucić do walki, ale Napoleon złapał go za koszulkę.
-Prr! Nocny Łowca jest już na posterunku. - wskazał mu dłonią dziewczynę z mieczem. Wilkołak spojrzał na niego jak na szaleńca.
-Jest dziewczyną.
Jego złote oczy spotkały nierozumiejący wzrok czarownika.
-No i? To Nefilim.
Wilkołak spojrzał na Nocną Łowczynię, która skoczyła na demona i wymierzyła w niego cios mieczem. Chłopak złapał nagle Napoleona za rękę.
-Krew. - rzucił patrząc na niego z przerażeniem -Jego krew jest żrąca!
Napoleon zaklął pod nosem i błyskawicznie machnął ręką w kierunku Łowczyni. W ostatniej chwili wytworzył tarczę pomiędzy demonem a dziewczyną, bowiem jej miecz rozciął jego wężową pierś. Krew trysnęła z rany, ale zatrzymała się na niewidzialnej tarczy. Napoleon chciał rzucić Maxowi zirytowane spojrzenie, ale wilkołak już biegł w stronę Bazyliszka. Przemienił się w wilka i skoczył na demona, gryząc jego skrzydło. Bazyliszek zawył, po czym rozpadł się w proch. Ot tak. W jednej chwili mają przed sobą ogromne monstrum, a w drugiej lekki wiatr rozwiewa demoniczny pył.
Wilkołak stanął pewnie na łapach, wpatrując się w Łowczynię. Krew lała mu się z pyska, i nie była to jedynie demoniczna posoka.


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

#6 2015-11-15 16:45:33

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Lisa patrzyła z satysfakcją, gdy jej seraficki miecz przecinał pierś potwora. Kiedy z rany wytrysnęła krew, nie dotknęła skóry łowczyni, tylko zatrzymała się w powietrzu. A raczej rozchlapała się na niewidzialnej ścianie. Dziewczyna rozejrzała się zdezorientowana nie rozumiejąc co się dzieje i ujrzała pędzącego w ich kierunku wilkołaka. Zaraz, czy on przed chwilą nie leżał na ziemi? Do tego pomagał mu jeszcze jakiś dzieciak. Wilk z impetem wskoczył na demona i zamienił go w pył jednym ugryzieniem. Lisa spojrzała na kupkę prochu, rozwiewaną przez wiatr, z jeszcze szerzej otwartymi oczyma, a potem na swojego wybawiciela. Krew wylewała się z jego szczęk, jak woda z jakiegoś wodospadu. Tylko, czemu było jej aż tyle? Dziewczyna wróciła pamięcią do lekcji o demonach i nagle do niej dotarło. No przecież. Ich krew jest żrąca! Nocna Łowczyni chciała się mocno walnąć w czoło, za pominięcie tej informacji, ale nie było na to czasu. Ten gość, ugryzł Bazyliszka, jego przełyk musiało wyżerać od środka. Zaczęła szybko myśleć, panikując. Jak ma się tego pozbyć? Runy leczące? No, ale przecież nie jest Nocnym Łowcom, to by go zabiło. A może wymyć to wodą? Cóż, może to słaby pomysł, ale chyba nic lepszego nie wymyśli. Warto spróbować. Podbiegła do pozostawionej siatki z zakupami i wyjęła butelkę mineralnej wody, szybko wróciła do chłopaka i podała mu ją. Nieco obawiając się jego reakcji, a przede wszystkim tego, że pomysł był tak kiepski, że nawet człowiek w takiej potrzebie ją wyśmieje powiedziała drżącym głosem.
-Wypłucz tym usta. Tylko szybko, przynajmniej pozbędziesz się tej krwi.

Offline

#7 2015-11-15 17:22:35

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Max wrócił do swojej ludzkiej postaci i z wdzięcznością przyjął butelkę wody od Łowczyni, uśmiechając się przy tym. Odkręcił butelkę i wziął do ust kilka łyków wody. Starannie wypłukał usta, po czym odwrócił głowę i wypluł mieszaninę na chodnik. Płyn był ciemnobrunatny i sprawił, że płyta chodnikowa zaczęła syczeć. Chłopak spojrzał na to, nie ukrywając zainteresowania. Po chwili jednak spoglądał znów na Łowczynię, uśmiechając się promiennie.
-Dzięki, ale chyba ci jej już nie oddam. - powiedział, potrząsając butelką. Mówił lekko niewyraźnie, jakby próbował jak najmniej poruszać językiem.
[znów jestem leniwa i nie chcę się przelogować]
Napoleon ruszył gniewnym krokiem ku Łowczyni i wilkołakowi. Gdy tylko dotarł do złotowłosego chłopaka, dźgnął go palcem w brzuch, sprawiając, że wilkołak zgiął się lekko.
-Idiota - warknął - Nie po to się tobą zajmowałem, żebyś teraz gryzł demony jak pies ze wścieklizną.
Spojrzał z wrogością na dziewczynę, zahaczając wzrokiem o butelkę wody w rękach Maxa.
-Patrzcie państwo! - rzucił drwiącym głosem -Korona ci z głowy nie spadła?
Max spojrzał na dziewczynę przepraszająco.


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

#8 2015-11-15 18:31:31

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
AndroidChrome 36.0.1985.135

Odp: Ulica przed wieżowcem

Zareagowała z ulgą, gdy chłopak przyjął od niej wodę, do tego z uśmiechem. Odwzajemniła kolejny, szerszy, ciesząc się że jegogardło jest całe.
-Nie ma potrzeby. Cóż, to chyba i tak niewystarczająco, ale dziękuję za ratunek.-dodała spuszczając twarz, która zrobiła się czerwona z zażenowania. Popełniła tak wiele błędów przy kednej walce.
Podeszeło do nich dziecko i szturchnęło wilkołaka w brzuch. Wcześniej Lisa myślała, że się nie znają, ale wyglądali na dobrych znajomych. Gdy przeniósł wzrok na nią, zobaczyła nieskrywaną wrogość w jego minie. Łał, skąd u niego tyle nienawiści? Złapała przepraszające spojrzenie złotookiego. I odpowiedziała chłopcu, gdy znów na niego spojrzała.
-Przepraszam?-spytała urażona-Jedyne co nie spadło, to moja głowa, bo twój przyjaciel pomógł mi i załatwił tego demona!

Offline

#9 2015-11-16 16:25:11

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Jego uśmiech stał się jeszcze szerszy, gdy dostrzegł zakłopotanie dziewczyny. Wyglądał, jakby uśmiechał się całym sobą. Jednak przybycie niskiego czarownika przerwało to, Max niemal oklapł, słysząc przyjaciela. Mruknął coś pod nosem, spuszczając twarz xD przenosząc wzrok na chodnik, nieco zawstydzony. Jednak szybko go uniósł, gdy Napoleon odezwał się do dziewczyny. Najpierw rzucił jej przepraszające spojrzenie, a później położył rękę na ramieniu czarownika, jakby próbując go uspokoić. Ale to nie podziałało.
-Nocny Łowcy potrzebuje pomocy wilkołaka w walce z demonem? Masz się czym chwalić, dziewczyno. - powiedział pogardliwym tonem -Świat schodzi na psy.
Max mruknął, choć brzmiało to bardziej jak warknięcie.
-Leon - zaczął -Mógłbyś raz na jakiś czas zignorować swoją niechęć do Nefilim.
Czarownik posłał mu wściekłe spojrzenie.
-Jak sobie chcesz. - wycedził, po czym odwrócił się i energicznym krokiem ruszył w kierunku swojego mieszkania.
Zdziwiony chłopak odprowadził go wzrokiem, by po chwili spojrzeć na dziewczynę.
-Robi się ciemno. - stwierdził -Odprowadzę cię.


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

#10 2015-11-16 17:32:32

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Zielonooka miała zamiar odpowiedzieć na kolejną obrazę, ale zanim zdążyła otworzyć usta, "Leon" zaczął się od nich oddalać. Stała chwilę, czując się zarówno rozgniewana i pokonana. Dzień nie przyniósł nic poza kilkoma powodami do zostania emo i cięcia się żyletkami. A gdy wróci do Instytutu będzie musiała opowiedzieć o tym zdarzeniu, każdy błąd przypomnieć sobie raz jeszcze, do tego składając "raport" innym.  Trzeba się przygotować na kolejną dawkę zażenowania i wyrzutów sumienia. Biedny człowiek, miał tak wielkiego pecha, że ze wszystkich Nocnych Łowców trafił akurat na nią. I do tego został rozpuszczony demonicznym jadem. Zrezygnowana westchnęła i opuściła ramiona. Ledwo usłyszała słowa wilkołaka i minęło parę sekund zanim zrozumiała co właściwie do niej powiedział. Spojrzała na ciemniejące niebo, jakby sprawdzając autentyczność jego słów.
-Dzięki, chętnie.-odparła wracając wzrokiem z nieba na niego-A, zapomniałam. Lisa Brighthill, początkująca i beznadziejna Nocna Łowczyni.-przedstawiła się, wyciągając rękę w stronę blondyna.
A po chwili dodała lekko przestraszona. Jak mogła być tak bezduszna?
-Ale czy z twoim przełykiem wszystko w porządku? Nie jestem specjalistą, ale to wyglądało dość poważnie.

Offline

#11 2015-11-16 20:33:06

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows VistaChrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

-Nie przesadzaj - uśmiechnął się delikatnie -Nie jesteś beznadziejna. Musisz tylko... Troszkę poćwiczyć. - wyraźnie się zawahał, kończąc zdanie, ale hej - pocieszył ją, tak? Złapał rękę dziewczyny i potrząsnął.
-Max Connor, do usług.
Spojrzał na nią nierozumiejącym wzrokiem, nie wiedząc z początku, o co jej chodzi.
-Przełykiem? Nie mam w zwyczaju połykaniu krwi. - wyglądał, jakby chciał się roześmiać -Ale dziękuję za troskę.
Chłopak zaczął iść powoli.
-Wilkołaki leczą się szybciej niż zwykli ludzie. - dodał mimochodem.


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

#12 2015-11-17 19:02:27

Lisa Brighthill
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Neva
Windows 7Chrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Słysząc pocieszenie, dziewczyna uniosła jedną brew
-Dzięki za szczerość. Taki mam plan.- uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk ręki.-Miło mi.
Chyba rozbawiła go wzmianka o przełyku, a ona naprawdę się przejmowała. Widząc, że Max zbiera się do drogi szybkim krokiem podeszła do swoich zakupów i podniosła siatkę z chodnika. Zajrzała  do środka, sprawdzając czy są tam wszystkie zakupy, oczywiście oprócz butelki wody. Wróciła do chłopaka, zrównując z nim krok, tak by szli obok siebie. Nie odpowiedziała na wzmiankę Maxa o leczeniu się wilkołaków, tylko przytaknęła. Nie była pewna, czy chłopak zna drogę do Instytutu, ale wydawało jej się, że każdy Podziemny wie gdzie on się znajduje, czy tego chce, czy nie. Pierwszą z jej lekcji było dowiedzenie się o świecie Podziemnych, demonach i Porozumieniach. Nie do końca rozumiała wyczuwalnej niechęci większości Nocnych Łowców do istot innych niż oni sami, w końcu teoretycznie to demony były te złe, to przeciw nim trzeba walczyć. Ale może ona wiedziała za mało. Styczność z tym światem ma dopiero od trzech tygodni, do tego żadnego z jej rodziny nie zamordował Podziemny, więc nie wie jak to jest. Nigdy nie chciałaby się dowiedzieć. Pogrążona w myślach zauważyła, że podczas drogi zapadła cisza. To był jeden z tych momentów, kiedy uświadamiasz sobie, że w sumie to nie znasz tej osoby i nie masz pojęcia o czym z nią rozmawiać. No najgorsza sytuacja na świecie.
-Jeśli mogę wiedzieć, kim był ten dzieciak, który wyglądał jakby bardzo mnie nie lubił?-zagaiła rozmowę.
Właściwie zastanawiała się nad tym już trochę. Była pewna, że go nie znała, więc dlaczego ten chłopiec chował do niej taką urazę? Może kiedyś zrobiła mu coś przypadkowo i teraz nawet o nim nie pamiętała? Jeśli tak, to naprawdę była wredną osobą.

Offline

#13 2015-11-17 21:08:01

Max Connor
Użytkownik
Dołączył: 2015-11-09
Liczba postów: 16
Właściciel: Sami
Windows VistaChrome 46.0.2490.86

Odp: Ulica przed wieżowcem

Milczenie mu nie przeszkadzało i z pewnością nie przejmował się nim tak jak Lisa. Obserwował swobodnie otoczenie, w końcu nie zaproponował jej obstawy po to, żeby z nią pogadać, tylko po to, by była bezpieczna. Co nie znaczyło jednak, że rozmowa była mu nie w smak.
Chłopak wciągnął ze świstem powietrze, gdy Lisa wspomniała o Napoleonie. I o tym, że jej nie lubił.
-Przyjaciel, któremu co nieco zawdzięczam. Czarownik, i to stary, wiec nie mów o nim dzieciak. Zwłaszcza w jego obecności. Paru próbowało i źle skończyło. - spojrzał jej w oczy, by wiedziała, że mówi całkowicie poważnie. Po chwili wrócił do obserwacji. -I to nie do końca tak, że nie cię nie lubił. Przynajmniej nie dlatego, że masz brązowe włosy, lub że masz na imię Lisa, czy dlatego, że źle ci z oczu patrzy. Dlatego, że jesteś Nocnym Łowcą. - jego uśmiech zniknął, za to pojawił się lekki grymas niezadowolenia.
-Strasznie nie lubi Nefilim. On... - zawahał się na chwilę -Chyba ma do nich jakiś uraz. Nie wiem, co mu zrobili. Właściwie niechęć do Łowców nie jest czymś niezwykłym wśród Podziemnych.
Wciąż mówił z wahaniem, jakby rozmyślał nad każdym słowem, starając się nie mówić niczego złego. Zerknął na dziewczynę z zakłopotaniem. -Wśród nas krążą legendy o Nefilim, którzy zabijali bez powodu i nami gardzili. Jakbyśmy mieli wpływ na to, kim się urodziliśmy bądź staliśmy. - przełknął ślinę. Mimo drażliwego tematu mówił w miarę neutralnym tonem. -Jest taka historia... O Łowcy, który położył wilkołakowi srebrne monety na oczach. Małemu dziecku. Dziewczynka straciła wzrok.
Nawet o tym nie wiedząc, zacisnął dłoń w pięść.
Chłopak stanął raptownie i spojrzał na dziewczynę.
-Tak właściwie... To gdzie my idziemy?
Znaleźli się w parku, a słońce już niemal zaszło.
//możemy to już przenieść do twojego ślicznego parku :*

Ostatnio edytowany przez Max Connor (2015-11-17 21:08:19)


Bursztynowe oczy i złote włosy opadające na twarz. Ma 180 wzrostu i jest bardzo chudy, lecz wynika to z jego szybkiego metabolizmu. Ubiera się raczej niedbale.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum